I ACa 620/19 - po drugiej kasacji - Spółdzielnia Przy Metrze; Zbigniew Sarata wraz z sąsiadami walczą z nierzetelnym rozliczeniem budowy, bezzasadnie wysokimi czynszami i odzyskanie własności

Przejdź do treści

I ACa 620/19 - po drugiej kasacji

Pomyślałem sobie, że po wyroku SN powołującym się na uchwałę 7 sędziów Sądu Najwyższego w sprawie trzyletniego okresu przedawnienia kolejny proces przed Sądem Apelacyjnym będzie tylko formalnością. Grubo się pomyliłem.

Mój adwokat na wszelki wypadek przesłał do SA pismo podsumowujące wszystkie przyczyny dla których powództwo spółdzielni powinno zostać oddalone. Sąd pismo zwrócił pod pretekstem, że nie było dołączone potwierdzenie nadania kopii do wiadomości powoda. No to adwokat wysłał raz jeszcze i SA wreszcie pismo przyjął.

Ale spółdzielnia też nie próżnowała. W grudniu wypichciła wniosek o to, żeby Sąd Najwyższy jeszcze raz się wypowiedział w tej sprawie w której już raz się wypowiedział. Nic nie rozumiem. Mój adwokat oczywiście to podsumował, a sąd zezwolił na podsumowanie.

Rozprawa była dziwna. Dowiedziałem się, że spółdzielnia pozwała mnie do Trybunału Konstytucyjnego. Że niby dwa różne składy SN wydały w mojej sprawie dwa różne wyroki i że niby TK musi sprawdzić, czy tak można. Pełnomocnik spółdzielni złożyła wniosek o zawieszenie postępowania na co sąd ochoczo przystał.

Postępy prac TK można obserwować w internecie:
http://trybunal.gov.pl/sprawy-w-trybunale/katalog/sk-24-20.

A co tam - nastąpiło przedawnienie 3-mieięczne, 3-letnie, 10-letnie, budowa nie została prawidłowo rozliczona, Saratowie mają zapłacić za coś co do nich nie należało i pewnie należeć nie będzie a proces trwa dopiero 20 lat...

Mój adwokat pisał, argumentował, a sąd orzekł krótko - "a takiego!". Pisałem do prokuratury. Ta się przynajmniej zainteresowała, ale z powodu wirusa akta pozostały w sądzie.


Adwokat napisał skargę na przewlwkłość postepowania. SN skargę szybciutko oddalił, ale pewnie sędziowie doszli do wniosku, że mogę napisać do Strasburga i podjeli zawieszone postepowanie.


Rozprawa odbyła się jak zwykle. Mój adwokat poruszł wszystkie kwestie. Ja chciałem mówić na temat rozliczenia kosztów budowy. Przewodnicząca mi przerwała i mało nie zostałem wyrzucony z sali. Przestawicielka spółdzielni za to mogła snuś dywagacje na temat Trybunału Konstytucyjnego przez czas dłuższy. W końcu ogłoszenie wyroku. Z uzasadnienia niewiele zrozumiałem, bo sędzia sprawozdawca mówiła dosyć cicho. Złożyłem wniosek o płytę z nagraniem razprawy, a adwokat o pisemne uzasadnienie.


Płytę dostałem po 4 tygodniach. Uzasadnienie dostał adwokat po 5 tygodniach. Spółdzielnia o czywiście złożyła zażalenie na koszty, do poniesienia których została zobowiazana. Oprócz tego złożyła skargę kasacyjną.


Do pobrania:

Wróć do spisu treści