Czy trzeba coś umieć, by być biegłym?
Z sąsiadem napisaliśmy skargę na biegłą sądową, która w naszych dwóch identycznych sprawach sporządziła dwie odmienne opinie. Mnie koszt stanu zerowego obliczyła mniej, lub bardziej proporcjonalnie do powierzchni mojego domu w stosunku do powierzchni wszystkich budynków wznoszonych w ramach osiedla Migdałowa I.
Proporcja sprowadzała się do tego, że do obliczeń brała powierzchnię całkowitą mojego odmu, a budynków wielorodinnych - powierzchnię uzytkową mieszkań, która stanowi jakieś 60% powierzchni ogólnej. Sąsiadowi natomiast w nowatorski sposób – uznając, że wszystkie budynki są równe. Dzięki temu sąsiad powinien zapłacić kilkadziesiąt tysięcy więcej.
I cóż się okazało? Prezes Sądu Okręgowego odpowiedziała, że pani biegła w czasie, gdy odpowiadała na pytania i brała za to kasę już nie była biegłą. Drążyliśmy temat dalej i dowiedzieliśmy się, że pani biegła tak w ogóle to nie była ani biegłą od finansów, ani biegłą od budownictwa. Od czego zatem była? Od spółdzielczości!
Materiały do pobrania:
skarga na biegłą [1 MB]
pierwsza informacja z sądu [1 MB]
prośba o uścislenie [1 MB]
druga informacja z sądu [1 MB]
I cóż się okazało? Prezes Sądu Okręgowego odpowiedziała, że pani biegła w czasie, gdy odpowiadała na pytania i brała za to kasę już nie była biegłą. Drążyliśmy temat dalej i dowiedzieliśmy się, że pani biegła tak w ogóle to nie była ani biegłą od finansów, ani biegłą od budownictwa. Od czego zatem była? Od spółdzielczości!
Materiały do pobrania:
skarga na biegłą [1 MB]
pierwsza informacja z sądu [1 MB]
prośba o uścislenie [1 MB]
druga informacja z sądu [1 MB]