Sąd milczy i nie wiem, czy wypisał mnie ze spółdzielni
Po otrzymaniu w maju 2016 informacji ze Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze, iż decyzją sądu przestałem być członkiem, do rzeczonego sądu napisałem prośbę o wyjaśnienie sprawy. Prośbę podpisałem kwalifikowanym certyfikatem i wysłałem mailem.
Ponieważ nic sie nie działo w czasie wakacji udałem się na pl. Krasińskich osobiście i wypytałem o efekt w biurze obsługi interesantów. Tam dowiedziałem się, że moje pismo wraz z kwalifikowanym certyfikatem zostało zarejestrowane, ale niczego poza tym panie z BOI nie umiały mi powiedzieć. Nie umiały, ponieważ akta wyjechały do Sądu Okręgowego.
W Sądzie okręgowym też się niczego nie dowiedziałem, bo akta zdążyły wyjechać w drogę powrotną do Sądu Apelacyjnego. Mając ciekawsze sprawy do załatwienia na czas jakiś dałem sobie spokój ze śledzeniem akt.
Z błogiego spokoju wyrwało mnie kolejne ponaglenie ze strony SM Przy Metrze. Wyznaczono mi siedmiodniowy termin na decyzję - chcę się ponownie zapisać do spółdzielni, czy nie. Pojechałem znowu na Plac Krasińskich i tym razem złożyłem papierową prośbę o wyjaśnienie. Po nowym roku będę kontynuował śledztwo.
Do pobrania:
Wysłane mailem pismo [1 MB]
Nastepne, papierowe pismo [1 MB]